Paweł Bień – wyróżnienie

Krucjatki

ja: to wszystko tylko nabrzuszanie się

literkami w wygięciach. w szpadatach

rozlań i roztańczeni na liniach

między wąskimi polami dopisywani siebie

do siebie

-małe krucjatki (dla niezaawansowanych)

śmieszne na odległość pochody gamowe

z krzyżykami

poddawanych świętości pod wątpliwość

pod siebie pod ziemię

(gdzieś doczytaną-a-domarzoną)

pod domki z kart z wizerunkami nas

ześwięconych sobą

-małe krucjatki

odbicia odsiecze przebicia

na wskrosie przechodnie

między kolejny poddania kolejne

-małe krucjatki

 

 

zachciewaje

allegro vivace:

                        zachciewaje

zakolami

i dalej

            (a trochę mi przeciwnie)

 

autoportret z pisaniem. na krześle                                   

cztery nogi

dwie nogi ma pogoń za zwyczajnością

dwoje oczu od cudu dwoje uszu od tajemnicy

dwoje rąk każda na pięć aktów

poszarpane sznurki napięte

niedostrojone struny

tkliwe

oparcie białe jak rękawiczki białe

jak zasłony prześcieradła okna

i za oknem jak niewinność jak obłuda

siedzieć na skraju

cztery Nogi

dwie Nogi

Jedna wątroba

nerki sztuk dwie

płuca dwie sztuki

pokrzywiona klatka z której wyrwało się

co żyło sztuk jeden

białe mlecznomgliste

półprzezroczyste

dalej-Wojna

poszarpane sznurki napięte

partytura na czworo oczu

cztery nogi-Pajac

dwie nogi-Pajac

a i tak siedzi się Prosto na skraju

Biało z nożem

cierpliwie się wiercąc

między cudem a Tajemnicą.

 

Katarzyna Anita Piotrowska – wyróżnienie

***

kiedy cię spotkam

zamilknę

i tylko jesienne liście

zatańczą w moich włosach

 

zamruga świat powiekami

słonymi od naszych rozstań

ja będę milczeć jak kamień

nie szepnę ani słowa

 

a pod naszymi stopami

zakwitnie spękana ziemia

a w naszych zziębniętych dłoniach

znów zacznie płynąć krew

 

nie powiem ani słowa

choć pragnę wyszeptać zostań

 może wykrzyczy to za mnie

mój mały zmęczony cień

 

kiedy cię spotkam

zamilknę

i tylko jesienne liście

zatańczą w moich włosach

 

 

towarzysz burz

jeśli mi wierzysz

podają swoją dłoń

jest jeszcze świat o którym nie wiesz

choć stare drzewa nadal śpią

ty mnie pamiętasz

ja pamiętam ciebie

 

leśne krainy nadal czekają

na przejmujący dotyk twych dłoni

nie zapomniały cię jeszcze doliny

nie zapomniały orły i wrony

 

ta ziemia woła

szepcze do ucha

wplata ci w sny chłód znanych wzgórz

nie jesteś tym kim kiedyś byłeś

mój zatracony

 

towarzyszu burz

 

daj mi swą dłoń

jeśli pozwolisz

przypomnę oczom ich dawny blask

 

ucieknij znowu

przed ciemną burzą

 

wciąż cię pamiętam

pamięta cię wiatr

 

w przystaniach zawsze pełnych wiatru

Ludzie których nie ma

istnieją bez skazy

mają białe twarze i świetliste ręce

 

Mają srebrne oczy i czyste spojrzenia

nieruchomo patrzą w poruszoną przestrzeń

 

Czasem przemknie w głowie jakiś dawny obraz

czyjś fragment uśmiechu zapomniane miejsce

jakieś małe słowo co było nadzieją

lub cicha melodia przypomniana dźwiękiem

 

Nocą tłuką w szyby wymazane z pamięci

przestrzenie wydarzeń minione przechadzki

i chwile spędzone w zacienionych lasach

jest cisza w przystaniach zawsze pełnych wiatru

 

Ludzie których nie ma

grają czasem cicho

o dalekich chwilach które już za nami

patrzymy na północ na rozległe krainy

i znowu czujemy że jesteśmy sami

 

Dorota Hajduk – wyróżnienie

***

A od dzieci uczę się jak być człowiekiem bez granic

patrzeć czysto pokazując wszystko co w środku

chodzić z głową do góry i widzieć więcej nieba niż ziemi

biegać jakby się fruwało

śmiać się całym swoim ciałem i kilkoma sąsiednimi

walczyć jakby nie dało się przegrać

płakać bez wypada nie wypada

śpiewać codziennie jakby się jadło dźwięk

myśleć i mówić zawsze to samo

bawić się jakby się tworzyło światy

działać jakby siły nigdy się nie kończyły

zasypiać bezwiednie z przepełnienia

zawsze być głodnym

zawsze pytać

zawsze być z kimś

 

wierzyć jakby nie było upadków

ufać jakby nie było strachu

kochać jakby nie było bólu

 

W drodze

Refleksja z dziś

w samym środku teraz

zawsze lekko spóźnionym

prowadząc nie pisz wierszy z dyktafonu

i nie płacz bo wycieraczki mimo czterech biegów nie podołają

nic nie szkodzi że wnioski z lekcji historii osobistej

są porażające

piękna jest sama

bo albo charakter paskudny

albo kochała tylko idiotów

 

w chwilach jak ta właśnie

nie wiem co lepiej

podejście logiczne czy egzystencjalno-emocjonalne

 

jeżeli to prawda co mówią i kobiecie najbliżej do aniołów

to pewnie egzemplarze felerne też muszą się trafiać

z męskimi wadami i przeszkadzają słodyczy upiornie

orientacją w terenie

jeszcze z syndromem może lepiej nie

a potem jednak mogłem

o zaczynam myśleć w złym rodzaju

 

patrzę bo światło piękne za szybą

 

Wschód

Bóg maluje po niebie

nasyconymi barwami

tysiącem odcieni

wielkoformatowy prekursor

wszystkich kierunków

Twórca wyjątkowy

jedyny wyrażający

odwieczno-nowatorką myśl

intermedialnie wspierający się

światłem

ciszą

zapachem

miłością